Pamiętacie mój wywiad z Norbertem Misiakiem z Legii Warszawa? Postanowiłem go podsumować. Oto 5 rzeczy, które chciałbym się nauczyć od tego 24-latka!

W kwietniu wpadłem na pomysł, że będę robił wywiady. Dotychczas zrobiłem dwa: z Norbertem Misiakiem i z Kasią Dziurską. Na następny jestem wstępnie umówiony na przyszły wtorek, a i kolejny wisi w powietrzu 😉

Rozmowy te sprawiły mi ogromną frajdę. Cieszę się z nich tym bardziej, że podobały się i Wam, a przynajmniej tym, którzy napisali mi o tym na „Fejsie” czy polecali go na Twitterze. Przy okazji – dziękuję!

Ostatnio dostałem jednak wiadomość, która w konsekwencji przyczyniła się do tego, że napisałem tekst, który właśnie czytasz: „Mam pytanie – powiedz mi jaka jest myśl przewodnia tych wywiadów, to znaczy w jakim kierunku zmierzasz, co czytelnik ma przeczytać?” Pytanie początkowo mnie zirytowało, bo przecież na blogu wisi tekst, w którym zapowiadałem, że będę robił wywiady i dlaczego będę je robił.

Oto jego najważniejszy fragment: „Gdy byłem w czynnym uzależnieniu i obstawiałem kupon za kuponem, kompletnie nie radziłem sobie z niepowodzeniami. Nie tylko z hazardowymi, ale generalnie ze wszystkimi. “Dlaczego zawsze ja?!” – myślałem sobie. Dopiero w trakcie terapii dotarło do mnie, że nie tylko ja. Że problemy mają wszyscy. Rzecz w tym, że niektórzy użalają się nad sobą jak ja kiedyś, a inni walczą. Wielu z bardzo fajnym skutkiem. To właśnie z nimi chcę rozmawiać!
Do rozmów zaproszę osoby, które jak Ty czy ja, mieli problemy, ale stawili im czoła, postawili na siebie i odnieśli sukces. Często zupełnie inny niż pierwotnie planowali, a mimo to są szczęśliwi”. Całość jest – TUTAJ.

Dopiero później dotarło do mnie, że oczywiście niepotrzebnie się zirytowałem. A w sumie to nawet fajnie, że ktoś o to zapytał, bo to sugeruje, że najprawdopodobniej przeczytał oba wywiady. W odpowiedzi na powyższe pytanie wysłałem link do zapowiedzi wywiadów na blogu i potem jeszcze dopisałem: „Chcę poznawać interesujących mnie ludzi, od których myślę, że mogę się czegoś nauczyć”. I właśnie w ten sposób wpadłem na pomysł, że będę podsumowywał każdy wywiad pisząc „ Czego chciałbym się nauczyć od…” 🙂

Bohaterem pierwszego wywiadu na blogu POSTAW NA SIEBIE był Norbert Misiak. Wychowanek Legii Warszawa czterokrotnie zerwał więzadła krzyżowe (najpierw dwa razy w prawym kolanie, potem dwa razy w lewym), a mimo to za każdym razem walczył o powrót do gry. I trzykrotnie wracał. Za czwartym razem też już był gotowy do powrotu! Ostatecznie, z gigantycznym żalem, ale z rozsądku… zrezygnował. Rozmowa z nim okazała się sporą dawką inspiracji.

Czego chciałbym się nauczyć od Norberta Misiaka?

1. Cierpliwości i wytrwałości.
Norbert czterokrotnie zerwał więzadła krzyżowe. Łukasz Turzyniecki, kolega Norberta i piłkarz Legii: “Każda taka operacja to dwa tygodnie nieprzespanych nocy, budzenia się co chwile z bólu, dwa tygodnie nauki chodzenia od samego początku i piec miesięcy zapierdalania na siłowni. Przez pierwszy miesiąc 5 razy dziennie, 5 ćwiczeń po sto powtórzeń – co daje 2500 powtórzeń dziennie. A przez miesiąc ponad 60000. Pomnóż to wszystko razy cztery. I biorąc pod uwagę ze trzy operacje były praktycznie jedna po drugiej masz obraz największego wojownika w tym mieście.”

2. Jak stawiać czoła trudnościom. Norbert mając kryzys podczas rehabilitacji mówił sobie dlaczego to robi i co osiągnie, jeśli to zrobi.
„To nie jest tak, że ja zawsze super uśmiechnięty chodziłem na rehabilitację krzycząc z radości na kolejny dzień treningów. Nie zawsze mi się chciało. Zwłaszcza, gdy był maj, 20 stopni i chłopaki grali na boisku w dziadka, ponieważ wolałbym być na ich miejscu. Wiedziałem jednak, że muszę to zrobić, jeśli jeszcze kiedyś chcę się w tamtym miejscu znaleźć. To chyba najbardziej mnie motywowało”.

3. Że jeśli na czym mi zależy to trzeba próbować. Nawet jeśli ma się nie udać. Choćby po to, by spojrzeć w lustro i powiedzieć, że zrobiłem wszystko co mogłem.
„W jakimś stopniu była to porażka, ale nic więcej zrobić nie mogłem. Największy plus tego wszystkiego jest taki, że mogę rano spojrzeć w lustro i powiedzieć, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Ja, moi rehabilitanci. Więcej się nie dało”.

4. Że każdą porażkę można obrócić w sukces. Zaakceptować i czegoś się z niej nauczyć.
– Biorąc pod uwagę, że ostatecznie nie udało ci się wrócić na boisko, czy nie żałujesz tylu prób rehabilitacji?
„Nie, bo tak naprawdę po każdej z nich spotkało mnie coś dobrego. Poznałem choćby nowych ludzi. Pojechałem do nowego klubu, w którym miałem okazje współpracować z kolejnym trenerem od którego mogłem wyjąć coś, co dziś mogę wykorzystywać w mojej obecnej pracy. Wiadomo, że doświadczenie mogłoby być większe. Mimo to nie mógłbym powiedzieć, że żałuję, że próbowałem wrócić do czegoś, co kocham”.

5. Że zmiany to proces. Dłuższy niż myśl o nich.
„Kiedyś nie wyobrażałem sobie życia bez grania w piłkę. Mając te 16, 17, 18 lat patrzyłem na ludzi z niedowierzaniem zastanawiając się jak oni mogą być szczęśliwi bez piłki. Co oni takiego robią, że im to starczy do szczęścia? – myślałem. Dziś inaczej na to patrzę. Staram się inaczej patrzeć. Szukam szczęścia w mniejszych, codziennych rzeczach. Te podejście cały czas próbuję zmieniać. To nie jest tak, że powiedziałem „teraz będę szczęśliwy bez gry w piłkę” i tak się stało. Niestety. Bardzo brakuje mi piłki i oddałbym wszystko co mam, by ktoś mnie cofnął do 18-tego roku życia powiedział „nigdy nie zerwiesz więzadła – walcz!”. Ba, jakby ktoś by mi powiedział, że teraz nic mi się nie stanie i cofnął wcześniejsze kontuzje, to mając za chwilę 24 lata i tak bym spróbował. Potoczyło się jak potoczyło. Trzeba na nowo próbować układać sobie życie. Idzie mi to w miarę dobrze. Spotkałem na swojej drodze tylu ludzi, którzy chcieli mi pomóc, tylu którzy mi pomogli, że to jest niesamowite i będę im za to wdzięczny do końca życia”.

Norbert, dziękuję.

Kliknij, by zobaczyć wywiad z Norbertem Misiakiem.

fot. Jacek Prondzynski/legia.com

Udostępnij lub wyślij:

2 thoughts on “Czego chciałbym się nauczyć od Norberta Misiaka?

  1. Witaj byłam żoną hazardzisty maz popełnił samobójstwo pozostawiając mnie i dzieci z ogromnymi sługami przeczytałam te artykuły i ciesze sie ze wrescie dostrzegł ktos ten problem jest to gangrena współczesnego świata chcialabym spotkać w życiu osobę tak w realu która wyszła z nałogu hazardu i zadać jej parę nurtujących mnie do dzisiaj paru pytań na które jeszcze nikt mi nie odpowiedział ….Pozdrawiam

    1. Witaj! Uprzejmie dziękuję za kontakt. Przykro mi bardzo z powodu Twoich doświadczeń. Jeśli masz do mnie jakieś pytania to zachęcam do kontaktu na kontakt@postawnasiebie.org. Nie obiecuję, że zdołam pomóc, ale postaram się odpowiedzieć.

      Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *