Mama to osoba, której zawdzięczam moje życie. Najpierw mi je dała rodząc mnie, później ratowała je miliony razy wspierając za każdym razem, gdy tego potrzebowałem. Dziś mam 31 lat, od 12 lat już z Nią nie mieszkam, a mimo to wciąż mogę na Nią liczyć.

Mama wstawała do mnie, gdy jako niemowlę budziłem się w nocy. Karmiła mnie, zmieniała mi pieluchy i pomagała mi poznawać świat. Od pierwszych dni mojego życia dawała mi ogromną miłość. Dużo ze mną rozmawiała, zawsze cierpliwie odpowiadając na wszystkie moje pytania. Przez te wszystkie lata wielokrotnie wystawiałem Jej cierpliwość na próbę, ale Ona nigdy mnie nie zawiodła.

Mama zaprowadziła mnie pierwszego dnia do szkoły. Chodziła na zebrania wtedy, gdy bardzo dobrze się uczyłem, ale i wtedy gdy pojawiały się problemy: słabsze oceny, gra na flecie do której zmuszano mnie w szkole i przez którą chodziłem na wagary… Mama latała ze mną po lekarzach, gdy chorowałem, a chorowałem niemal zawsze, gdy Tata wyjeżdżał do pracy. Opiekowała się mną i w zdrowiu i w chorobie.

Dzięki Mamie mam ładny (jak na faceta) charakter pisma. Dzięki Mamie po mistrzowsku składam ubrania. Dziś także mojej Narzeczonej (wkrótce Żonie), a kiedyś mam nadzieję i naszym dzieciom.

Jej gigantyczne wsparcie towarzyszyło mi także, gdy dowiedziała się o moim uzależnieniu od hazardu. Przez lata kryłem je w obawie przed reakcją rodziców i przed tym, że gdy poznają prawdę to się mnie wyrzekną. Oni nie tylko tego zrobili, ale zrobili WSZYSTKO co tylko mogli, by mi pomóc.

Mama zawsze przychodziła do mnie z pomocą, gdy tego potrzebowałem i robi do dziś. Było tego tak dużo, że nie nie sposób to wszystko opisać…

Oczywiście, nie zawsze zgadzałem się z Mamą. Było tak wtedy, gdy byłem dzieckiem, jest i teraz, gdy jestem dorosły. I wtedy i teraz wiem jednak, że zależy Jej na moim szczęściu. Bo choć już jestem dorosły, to byłem, jestem i pozostanę Jej dzieckiem już na zawsze.

Mamo, przepraszam Cię za wszystkie zmartwienia, które Ci dostarczyłem. Dziękuję Ci za to, że mimo tego zawsze mogłem i wciąż mogę na Ciebie liczyć.

Kocham Cię Mamo!

Zobacz także:
Mój Tata – mój kibic
– Mamo, tato, jestem hazardzistą. Muszę się leczyć!

Udostępnij lub wyślij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *