Duża liczba obowiązków sprawia, że brakuję czasu na przyjemności. W dodatku wszystkie są do zrobienia „na już”, a właściwie „na wczoraj”. Znasz to?

Tak wyglądały u mnie ostatnie tygodnie. Było nerwowo, ale zacisnąłem zęby i dałem radę. Chodzi cały czas o konsekwencje mojego uzależnienia od hazardu. Wrzesień powinien być kluczowy dla mojego „nowego życia”, ale bez względu na rezultaty (nie o meczach mowa) będzie ciąg dalszy, któremu znów będę musiał stawić czoła. Wybacz, że nie napiszę wprost, co jest grane, lecz przyjdzie pora i na to.

Coś udało się mi zrobić, ale do końca miesiąca będę musiał to skończyć. Na początku drugiej połowy miesiąca wydarzy się jednak coś, co będzie miało jeszcze większy wpływ na moją przyszłość. Będzie nerwowo, zwłaszcza że czas zaczął szybciej płynąć. Coś tu, coś tam, a tu znowu coś… Ciągle coś!

Napięcie rośnie. Staram się jednak nie podpalać i trzymać kontakt z ziemią. Uczę się. Nieustannie cierpliwości i wytrwałości. Panowania nad swoimi emocjami. Na pewno i Ty masz w życiu takie momenty. Wiesz, co mi pomaga?

1. Gdy pojawia się trudność, nie pozwalam jej zapanować nad sobą. Kiedyś uciekałem, odkładałem trudności na później. Ale one nie znikały. Rosły i później dawały mi w ryj jeszcze mocniej niż na początku. Teraz od razu staram się je brać na klatę. Natychmiast działam. Szybka reakcja i działanie są kluczowe. Muszę to zrobić, zanim pojawi się lęk i strach. I robię to. Działam. Staram się doprowadzić każdą sprawę do momentu, kiedy mam na nią wpływ. Wiesz, by mieć poczucie, że zrobiłem wszystko, co mogłem.

2. Szybko działając wygaszam lęk i strach w zarodku, a doprowadzenie tematu do momentu „zrobiłem wszystko, co mogłem” daje spokój. Nawet, gdy trudność nie zniknęła. „Mogłem zrobić coś więcej”? Nie myślę tak. Gdy już działam, to działam tak, by zamknąć w mojej głowie furtki na takie myślenie.

3. Podejmując działanie, dochodząc do momentu „zrobiłem wszystko, co mogłem” zyskuję spokój. Później czekam i nie boję się tego, co będzie.

4. Bo było już sporo. Było źle. Często bardzo źle. Dochodziłem do ściany, do skraju przepaści, sięgałem dna. Ostatecznie jednak zburzyłem ścianę, nie spadłem w przepaść i odbiłem się od dna. Dałem radę i wciąż daję radę.

5. Ostatnio przeczytałem cytat, który mi pomaga: „Jeżeli masz pod górkę to znaczy, że zmierzasz na szczyt”. Spokojnie, nie zwariowałem. Nie wyobrażam sobie, że nie wiadomo co osiągnę. Dla mnie tym szczytem będzie uporanie się z konsekwencjami uzależnienia. Niech to będzie też spokój, zdrowie, miłość… To jest SZCZYT. Jan Paweł II powiedział kiedyś: „Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne, buty , bo masz do przejścia całe życie”.  I „Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie” – H. Jackson Brown.

Udostępnij lub wyślij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *