W wywiadzie dla serwisu „Watch-esa.pl” m.in. o zakładach bukmacherskich i ich reklamach oraz o odpowiedzialności. Jego fragmenty, ale i odnośnik do całości znajdziecie poniżej, zapraszam.
Fot. Maciej Michałowski – Raj Media
(…)
Szymon Bartnicki: Każdy bukmacher powie, że w momencie rejestracji jest informacja, że zakłady dozwolone są od lat 18 i że jest to weryfikowane przez system. Na stronie każdego bukmachera jest też wzmianka o ryzyku uzależnienia. Wobec formy ich reklam te informacje jednak zwyczajnie „giną”. Człowiek widzący reklamy zakładów bukmacherskich poznaje je jako rozrywkę. Grę, która pozwala podnieść emocje towarzyszące wydarzeniom sportowym, czy też jest sposobem na wykorzystanie swojej wiedzy poprzez zarobienie na niej. I ja tego nie podważam. Hazard jest formą rozrywki. Ta rozrywka jest jednak dozwolona od lat 18 i związana jest z ryzykiem uzależnienia. Sposób w jaki bukmacherzy o tym informują (zdawkowo, wzmiankami, które giną pod hasłami zachęcającymi do gry) jest według mnie bagatelizowaniem tego problemu i zamiataniem go pod dywan.
Owszem, w reklamach zakładach bukmacherskich pojawiają informacje o zakazie gry dla nieletnich czy ryzyku uzależnienia, ale czy są zauważalne? Czy oglądając reklamę w telewizji człowiek zdoła przeczytać te kilka zdań drobnym druczkiem widocznych zaledwie przez kilka sekund? Czy słysząc w tej reklamie pięknie opakowane slogany dotyczącego tego, dlaczego warto zagrać, się tym zainteresuje? Podobnie ze stronami internetowymi firm bukmacherskich. Ile osób trafi na sam dół strony, by przeczytać owy komunikat? Regulamin? Czy wszyscy czytają regulaminy podczas wszelkich rejestracji, czy jedynie zaznaczają potrzebne zgody?
Patryk Kapa: Po części stanę po stronie tych zakładów bukmacherskich. Oni sprzedają produkt i chcą go w jak najlepszy sposób przedstawić. Myślę, że w lepszym pokazaniu informacji o zagrożeniach, dużą rolę powinno odegrać państwo. To ono – moim zdaniem – powinno przesunąć te granice.
Stosunek haseł zachęcających do gry oraz informacji o tym, że dozwolona jest od lat 18 i związana jest z ryzykiem uzależnienia w reklamach bukmacherów określiłbym 9 do 1. Nie jestem wariatem, nie oczekuję, by go odwracać i robić antyreklamę. W ramach społecznej odpowiedzialności biznesu należałoby jednak ten stosunek zmniejszyć.
Jasne, jeżeli ktoś chce przerzucać odpowiedzialność na państwo… Każda firma oferująca zakłady bukmacherskie w Polsce może powiedzieć, że spełnia wymogi dotyczące odpowiedzialnej gry, które są zawarte w ustawie hazardowej. I będzie miała rację, bo bez spełnienia tych warunków bukmacher nie mógłby legalnie działać na rynku. Jeżeli teraz przyjrzymy się jak te działania wyglądają, mam tu myśli ich reklamy i stosunek haseł zachęcających do gry oraz informacji o ryzyku z jakim ta gra jest związana, pytanie: czy rzeczywiście są „odpowiedzialnymi bukmacherami”?
Hasła „Graj bez ryzyka!”, czy „Zakład bez ryzyka!” bardzo często padają w ich reklamach. W rzeczywistości oznaczają zwrot stawki wynikający z bonusu, ale czy to jest gra bez ryzyka? Nie, bo na stronach tych samych bukmacherów, na samym dole, drobnym druczkiem, jest przecież napisane, że gra/hazard związane są z ryzkiem uzależnienia. Nie na stronach wszystkich bukmacherów, bo u niektórych jest tylko informacja 18+… Takich dwuznacznych haseł jest więcej. Wiem i rozumiem, że chodzi o to, by pozyskać klientów, ale czy naprawdę trzeba to robić w taki sposób?
O tym, że się da pokazują producenci alkoholu robiąc akcje informujące o tym, by nie wsiadać za kółko „pod wpływem”. Heineken i mistrz świata Formuły 1, Nico Rosberg. Polski producent piwa i nasz słynny kierowca. Nawet w reklamie z Ronaldinho, nie potrzeba lupy i ukończenia kursu szybkiego czytania, by zobaczyć napis „Alkohol. Tylko dla pełnoletnich”. A bukmacherzy? Brytyjski bukmacher 32Red uruchomił kampanie „Poznaj swoje granice” na temat odpowiedzialnej gry. W ramach niej powstały filmiki, w których Wayne Rooney i kilku innych sportowców zachęca do tego, by grać odpowiedzialnie. Podobne akcje organizują także inne firmy angażując w nie sportowców, dziennikarzy i nawet samych hazardzistów.
Żeby była jasność, nie mówię o tym oczekując, by zakłady bukmacherskie zniknęły, czy też nie były reklamowane. Nie. Jestem świadomy roli jaką pełnią. Oczekuję od nich jedynie odpowiedzialności. I nie chodzi tu o zaspokojenie moich oczekiwań, ale o bezpieczeństwo i przyszłość graczy. Już nie moją, ale innych. Tych, którzy już grają i tych, którzy dopiero rozpoczną grę. Wśród nich mogą znaleźć się bliscy każdego z nas. Także pracowników firm bukmacherskich. Jeżeli ich gra pozostanie rozrywką – nie ma problemu. Jeśli jednak utracą nad rozrywką kontrolę – problem, a wręcz ich lawina, pojawi się w błyskawicznym tempie. Stawką są tu nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim życie.
Cały wywiad można przeczytać w serwisie „watch-esa.pl” – TUTAJ.