Nigdy chyba o tym nie pisałem… Wierzę w Boga. Wiele Mu zawdzięczam. Także w mojej konfrontacji z uzależnieniem od hazardu. Ale nie tylko. To, co za chwilę przeczytasz, dało mi sporo do myślenia, dlatego postanowiłem się tym z Tobą podzielić. Natknąłem się na to w sieci. Autor jest niestety nieznany.
„Prosiłem Boga, by odebrał mi moją pychę,
a Bóg powiedział: „Nie”.
Powiedział mi, że to nie On ma mi ją zabrać,
ale ja mam ją odrzucić.
Prosiłem Boga, by obdarzył mnie cierpliwością,
a Bóg powiedział: „Nie”.
Powiedział, że cierpliwość jest ubocznym rezultatem wielkich trudności i nie można jej otrzymać, ale można na nią zasłużyć.
Prosiłem Boga, by dał mi szczęście,
a Bóg powiedział: „Nie”.
Powiedział, że On daje błogosławieństwa,
a szczęście jest w moich rękach.
Prosiłem Boga, by oszczędził mi cierpienia,
a Bóg powiedział: „Nie”.
Powiedział, że „cierpienie odrywa cię od światowych trosk i przybliża do Mnie’.
Prosiłem Boga, by sprawił, żeby mój duch wzrastał,
a Bóg powiedział: „Nie”.
Powiedział, że sam muszę wzrastać, a On będzie mnie korygował.
Prosiłem Boga, by pomógł mi kochać innych tak,
jak On kocha mnie. i Bóg powiedział:
,,Ach, nareszcie zaczynasz rozumieć!’
Prosiłem o siłę i Bóg dał mi trudności, by uczynić mnie silnym.
Prosiłem o mądrość i Bóg dał mi problemy do rozwiązania.
Prosiłem o odwagę i Bóg dał mi niebezpieczeństwa do pokonania.
Prosiłem o miłość i Bóg dał mi nieszczęśliwych ludzi, bym im pomagał.
Prosiłem o przysługę, a On dał mi sposobność.
Nie otrzymałem nic, czego pragnąłem.
Dostałem wszystko, czego potrzebowałem”.