Pracoholizm, czyli uzależnienie od pracy, często wciąż kojarzy się z człowiekiem sukcesu: ambitnym, oddanym swojej pasji, gotowym do poświęceń. W rzeczywistości jego postawa prowadzi do innych nałogów, poważnych chorób i wprost przyczynia się do śmierci.

Dla wielu pracodawców pracoholik wydaje się być wymarzonym pracownikiem. Choć z pozoru sprawia wrażenie oddanego obowiązkom, jego brak równowagi między pracą, a życiem prywatnym może negatywnie wpływać na efektywność i relacje w zespole. Taka osoba może mieć trudności we współpracy z innymi, co może poważnie zagrać właściwemu funkcjonowaniu firmy.

Pracoholizm nie oznacza tylko długich godzin spędzanych w biurze. To kompulsywna potrzeba pracy. Osoba uzależniona nie potrafi odpuścić, nawet jeśli cierpi na tym zdrowie, relacje czy życie rodzinne. Mechanizm przypomina inne uzależnienia behawioralne: pracoholik doświadcza napięcia, przymusu działania i trudności z kontrolą zachowań.

Praca – ukryty zabójca

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowej Organizacji Pracy, w 2016 roku 488 milionów ludzi na świecie było narażonych na pracę po 55 godzin tygodniowo lub więcej. Skutki? 745 194 zgony z powodu chorób sercowo-naczyniowych – udarów i zawałów serca. To więcej niż globalna liczba zgonów związanych z heroiną, kokainą i innymi narkotykami (około 585 000 w 2017 roku). Praca – coś, co większość ludzi postrzega jako obowiązek i źródło utrzymania- zabija częściej niż wiele nielegalnych substancji.

Droga od pracoholizmu do chorób

Uzależnienie od pracy nie kończy się na długich godzinach w biurze. To mechanizm, który uruchamia lawinę problemów:
– Stres zawodowy podnosi poziom hormonów stresu, niszczy układ odpornościowy i pogarsza rokowania w chorobach serca.
– Pojawiają się choroby przewlekłe: cukrzyca typu 2, otyłość, zespół metaboliczny, choroby tarczycy.
– Dołączają zaburzenia psychiczne: depresja, zaburzenia lękowe, PTSD, bezsenność.
– Z czasem dochodzi do wypalenia zawodowego, które jest formą depresji

To błędne koło: im więcej pracy, tym więcej stresu, chorób i cierpienia, a tym trudniej się zatrzymać.

Konsekwencje społeczne

Pracoholizm nie kończy się na jednostce. Pociąga za sobą:
– zaniedbywanie relacji rodzinnych i wychowawczych,
– izolację społeczną i samotność,
– niższą równowagę między życiem prywatnym a zawodowym,
– wzrost kosztów ekonomicznych: zarówno dla firm (spadek efektywności, absencja), jak i dla państwa (leczenie chorób przewlekłych, opieka psychiatryczna).

Brama do innych uzależnień

Pracoholizm rzadko występuje w izolacji. U osób uzależnionych od pracy częściej pojawiają się także inne nałogi:
– nadużywanie alkoholu (potwierdzone w badaniach klinicznych i epidemiologicznych),
– stymulanty (np. leki pobudzające, kofeina, amfetamina),
– tytoń,
– inne uzależnienia behawioralne (np. od gier, mediów społecznościowych, zakupów).

Meta-analiza obejmująca 71 625 osób z 23 krajów pokazała, że pracoholizm dotyczy średnio 15% populacji. W Polsce odsetek ten wynosi 10–15%, a więc częściej niż w przypadku większości innych uzależnień.

Najbardziej narażeni są menedżerowie, osoby samozatrudnione, ludzie pracujący w usługach oraz ci, którzy mają cechy perfekcjonistyczne i wysoki poziom stresu.

Dlaczego to takie niebezpieczne?

Bo w przeciwieństwie do alkoholu czy narkotyków, praca jest społecznie akceptowana, a nawet nagradzana. Nikt nie dziwi się, gdy ktoś spędza w biurze po 12 godzin dziennie. Przeciwnie, bywa to postrzegane jako sukces i ambicja. Tymczasem pracoholizm to jeden z najczęstszych i najbardziej lekceważonych problemów zdrowotnych współczesnego społeczeństwa.

Szymon Bartnicki,
Instruktor terapii uzależnień
Autor projektu „Postaw na siebie!”

Tekst powstał na podstawie prezentacji dr. Pawła Atroszko „Aktualny stan wiedzy o uzależnieniu od pracy i działania profilaktyczne”, przedstawionej podczas XII Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Zaburzenia uprawiania hazardu i inne uzależnienia behawioralne” (2025). Więcej informacji: workaddiction.org

Zobacz także:
Jak wspierać osobę uzależnioną?
Szkolenie z uzależnień behawioralnych

Udostępnij lub wyślij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *