Jesteśmy na nie narażeni w każdej chwili. Niektórzy boją się ich tak bardzo, że lęk przed nimi pozbawia ich radości z dnia codziennego. „Skoro jest tak dobrze, za chwilę zapewne wszystko się popsuje”…
Były trener drużyny futbolowej San Francisco 49ers, Bill Walsh powiedział: „Droga do zwycięstwa prawie zawsze wiedzie przez miejsce zwane porażką”. Dlaczego więc zamiast żyć w lęku przed niepowodzeniami, nie zaakceptować tego, że czasem będą się pojawiać? Po lecie, przychodzi jesień, a następnie zima. Po nawet najostrzejszej zimie zawsze jednak nadchodzi wiosna. Czyż z trudnościami i sukcesami nie jest podobnie?
Większość problemów jest tymczasowa, o ile nie spowodujesz, że stanie się inaczej. Historia jest pełna ludzi, którzy zostali upokorzeni, lecz nie poddali się, pokonali długą drogę i osiągnęli sukces. To sportowcy, którzy rozczarowali w ważnym momencie. To aktorzy, którzy zagrali w kiepskim filmie. To politycy, którzy zostali odsunięci od władzy. Wszyscy oni, tak jak my, doświadczyli porażki. Wszyscy w różnych momentach życia dążymy na szczyt, cieszymy się sukcesami lub ponosimy porażki. Wszystkie wspomniane stany są przejściowe i nie świadczą o naszej wartości jako istoty ludzkiej.
Prawdą jest, że w momencie kryzysu łatwiej byłoby wpaść we wściekłość, obwiniać innych i użalać się nad swoim losem. Pomyśl wówczas, co od siebie odsuwasz? Z jakimi trudnościami nie chcesz się mierzyć? Ta chwila nie jest całym Twoim życiem. Czas bierności można ożywić. Jak go spożytkujesz?
Wielu z nas, gdy doświadcza niepowodzeń wpada w kłopoty. Pozbawieni umiejętności autoanalizy angażujemy się w te same wzorce zachowania, które doprowadziły do problemów. Ten mechanizm objawia się uciekaniem w rozrywkę, knuciem zemsty czy bezczynnymi marzeniami. Robimy cokolwiek, by uciec od problemu.
Co się stanie, jeśli dla odmiany powiesz sobie: „To dla mnie okazja. Wykorzystam ją do swoich celów”. Booker T. Washington powiedział: „Zaczerpnij wody z miejsca, w którym się znajdujesz”. O to tu chodzi.