Tylko u mnie: gotowa recepta na to jak przestać grać w zakłady bukmacherskie i pokonać hazard. Szybko i skutecznie. Na zawsze. Bez wychodzenia z domu. Szukaliście takiej recepty? Już nie musicie!

Nie musicie, bo jej nie ma. Ona nie istnieje. Hazardu nie da się pokonać. To choroba śmiertelna, która zabija nie tylko osobę uzależnioną, ale i jej najbliższych. Zabija, ale nie oznacza, że musi zabić. Nie da się jednak z niej wyzdrowieć. Jeżeli ktoś na nią zachorował, to będzie z nią żył do końca życia. Kwestia tylko jak.

To w jaki sposób będzie wyglądało życie z tą chorobą nie zależy od tego z jakim szczęściem będziesz grać, lecz od tego, CZY będziesz grać. Jeżeli ja wrócę do grania, hazard mnie zabije. Jestem o tym przekonany. Kwestia tylko kiedy. Przed śmiercią nie uratują mnie nawet rekordowe wygrane. Ba, niewykluczone, że ją przyspieszą.

W ośrodku leczenia uzależnień terapeuta zapytał mnie, ile musiałbym wygrać, by zadowolić się na tyle, żebym przestałbym grać? Odparłem, że milion. I on mówi: „Skoro miałbyś milion, to pewnie uzyskałbyś spory nadmiar gotówki. Zapewne uznałbyś, że nic się nie stanie jak trochę przegrasz, a przecież możesz wygrać… Czy zatem milion na pewno by wystarczył?” Podałem nową kwotę. Potem kolejną. W końcu zrozumiałem. Nie ma takiej kwoty, która by mnie zadowoliła i sprawiłaby, żebym przestał. Zawsze chciałbym więcej. Oznacza to tyle, że prędzej czy później wszystko bym przegrał. Potem chciałbym się odegrać, by odrobić to, co przegrałem. Najlepiej szybko, dlatego grałbym za większe stawki, więc przegrywałbym więcej. A jeżeli bym wygrał jeszcze więcej? To chcąc jeszcze więcej wkrótce znów wszystko bym przegrał.

Napisałem, że uzależnienie od hazardu to choroba, której nie da się pokonać. Nie da się, bo chory będę do końca życia. Do końca życia będę hazardzistą. Jestem nim, mimo że nie gram już ponad 2 lata. Jestem nim, bo nie wyzdrowiałem. I nigdy nie wyzdrowieję. A świadczy o tym fakt, że gdybym wrócił do grania, to nie zadowoli mnie gra za najmniejsze stawki. Gdybym wrócił, to po kilku kuponach wróciłbym do momentu w jakim byłem tuż przed tym jak skończyłem grać. A grałem wtedy za gigantyczne stawki… To nie kwestia silnej woli, czy raczej braku silnej woli. To kwestia utraty kontroli, która jest objawem tej choroby. Jako osoba uzależniona utraciłem ją i nigdy nie odzyskam. Stąd teza, że hazardu nie da się pokonać i jest to choroba na całe życie. Można jednak z nią żyć, ale pod pewnymi warunkami. Pierwszym i kluczowym jest to, by przestać grać.

W zakładce „O BLOGU” jest napisane: „Nie jest to blog o hazardzie. Nie jest to blog, o tym jak wyjść z hazardu. Ten blog to moja historia, z której każdy może wziąć coś dla siebie”. Tu nic się nie zmieniło. Ponieważ co jakiś czas dostaję wiadomości w stylu: Przegrałem X, nie chcę już grać, ale kusi by się odegrać. Pomożesz?”, postanowiłem napisać ten tekst. Nie traktujcie go jednak jako porady, bo ich należy szukać u specjalisty.

Ja miałem to szczęście, że w momencie kiedy dobiłem do dna, to szybko do niego trafiłem. Stało się tak dzięki człowiekowi, który już to wszystko przeżył. Dzięki hazardziście, który przeszedł leczenie w zamkniętym ośrodku leczenia uzależnień i gdy poznał prawdę o mnie, zrobił wszystko, by uświadomić mi i mojej Narzeczonej, że ja też muszę trafić do ośrodka. Ale mnie wtedy wkurwiał! Dziś jestem mu za to wdzięczny. Zawdzięczam mu życie. Nowe życie. Lepsze.

O pobycie w ośrodku leczenia uzależnień oraz o tym jak wyglądało moje życie po wyjściu z ośrodka, napisałem już wiele wpisów. Jeśli jeszcze ich nie czytaliście, znajdziecie je tu, na blogu. Dziś o tym jak przestać grać i pokonać hazard. O tym, że pokonać go się nie da, już napisałem. Ale można i trzeba przestać grać. Jak? Podtrzymuję to, co sam kiedyś usłyszałem: „Jeśli chcesz żyć, musisz się leczyć!”. Z mojego doświadczenia dodam: w zamkniętym ośrodku leczenia uzależnień. Wcześniejsze wizyty w ośrodkach, w których bywałem kilka razy w tygodniu, niewiele mi dały.

Często piszecie, że pobyt w zamkniętym ośrodku trwa kilka tygodni. Że nie da się tego pogodzić z pracą, bo zwolnią… Że ciężko, bo długa rozłąka… Sam szukałem podobnych wymówek. Ewentualna utrata pracy? Długa rozłąka? Nie pierdol! Ja przepraszam, ale… Kurwa, tu chodzi o Twoje życie! Celowo piszę w ten sposób, by dotarło. Jeśli nie przestaniesz grać, stracisz znacznie więcej niż tylko pracę. Choćby rodzinę! Twoją kobietę, syna, córkę, mamę, tatę, brata, siostrę… Boisz się rozłąki z nimi na kilka tygodni pobytu w ośrodku? Pierdol to! Zostań z nimi, graj dalej, a wkrótce sami Cię zostawią. Nie na kilka tygodni, ale na zawsze!

Jeśli jednak zdecydujesz się na pobyt w ośrodku pamiętaj, że to nie szpital, z którego wyjdziesz cudownie uzdrowiony. Nabędziesz tam wiedzę, ale po wyjściu na wolność będziesz musiał nauczyć się z niej korzystać. Ja opuściłem ośrodek w styczniu 2016 roku i wciąż się uczę. Nie dałbym rady, gdyby nie terapia indywidualna, z której do dziś korzystam. Może i dla Ciebie będzie to dobre rozwiązanie i przydatne wsparcie?

Piszecie do mnie i pytacie, co zrobić, by przestać. Oczekujecie gotowych recept i czasem irytujecie się, gdy w zamian wysyłam Wam linki do kolejnych moich wpisów. Ja nie mam recepty, o którą pytacie. Nikt jej nie ma. Wysyłam Wam linki, czy jak teraz piszę kolejny tekst, by pokazać jak to było u mnie. Cieszę się, jeśli Wam to pomoże. Pomocy i porad należy jednak szukać u lekarza. Możesz więc znów spróbować się odegrać albo pójść się leczyć. Pamiętaj, że stawką nie są pieniądze, które obstawiasz, a Twoje życie. Twoja kobieta, syn, córka, mama, tata, brat, siostra… Ludzie, których kochasz. Decyzja należy do Ciebie.

Zobacz także:
„Mój partner jest hazardzistą. Jak mu pomóc?”
Gdzie szukać pomocy? Ośrodki leczenia uzależnień

Udostępnij lub wyślij:

One thought on “Jak przestać grać i pokonać hazard?

  1. JA GRAM 3 LATA PRZEGRALEM JUZ OKOLO 60TYS TYLE MAM DLUGU W BANKACH ALE CIAGLE JESTEM WYPLACALNY NIKT Z RODZINY NIE WIE ZE GRAM BUKA ALE TEZ GRAM OD 27 LAT TOTOLOTKA OCZYWISCIE BEZ ZADNYCH SUKCESOW ZASTANAWIALEM SIE JAK PRZESTAC ALE JAKOS NIE MOGE ZAWSZE JAK NIE WCHODZI JEDEN MECZ TO MOWIE SAM DO SIEBIE JUZ OSTATNI RAZ ALE PO JEDNYM CZY DWOCH DNIACH IDE DO BUKA I ZNOWU GRAM CZASAMI MYSLE ZE JAK PRZESTANE BYC WYPLACALNY TO PRZESTANE ALE CZY DAM RADE PO PRZECZYTANIU TEGO ARTYKULU JA SIE CHYBA NIE KWALIFIKUJE DO TEGO OSRODKA BO MJA PRZEGRANA W STOSUNKU DO TWOJEJ TO PIKUS ALE DZIEKI BO PO PRZECZYTANIU TEGO TROCHE MNIE RUSZYLO JA JESTEM ALKOCHOLIKIEM NIE PIJACYM OD PONAD 20 LAT TAK CZASAMI MYSLE ZE PAN BOG POZBAWIL MNIE ROZUMU WYLAZLEM Z JEDNEGO BAGNA WLAZLEM W DRUGIE Z TEGO PIERWSZEGO WYCIAGNELA MNIE ZONA ALE Z DRUGIEGO MNIE WYCIAGNIE NIE WIEM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *