Na portalu branży rozrywkowej interplay.pl pojawił się wywiad ze mną. Maciej Akimow pytał m.in. o pierwsze oznaki tego, że dzieje się coś złego, przyczyny oraz to, czy i co mogą zrobić firmy bukmacherskie.

Co odegrało największa role? Aspekt finansowy czy emocje?
Pieniądze z bukmacherki pomagały mi budować poczucie własnej wartości, które wcześniej było bardzo niskie. Gdy byłem w podstawówce i w gimnazjum trenowałem taniec towarzyski. Treningi zajmowały mi sporo czasu, więc nie miałem czasu na latanie po podwórku. W efekcie nie miałem wielu kolegów, w dodatku niektórzy dokuczali mi przez to, że tańczę. Gdy poszedłem do liceum już nie tańczyłem. Miałem więcej czasu na życie towarzyskie. Pojawił się hazard, więc pojawiły się i pieniądze na takie życie. Oczywiście na krótko, ale wystarczająco, by zbudować sobie odpowiedni fejm. Leciałem na nim przez kolejne lata, nawet gdy bukmacherka kopała mnie po dupie. Ukrywałem to, bo dzięki niej miałem to, czego nie miałem w podstawówce i gimnazjum. Jasne, to było sztuczne, ale tak bardzo tego pragnąłem, że kto by wówczas o tym myślał.

Nie sadzisz, że firmy bukmacherskie ze firmy powinny być bardziej odpowiedzialne? W UK dużo się o tym mówi, a u nas robi się tak ze te zakładki pomoc są gdzieś ukryte głęboko. Nie masz do nich żalu?
Mam mieszanie uczucia. Czy mam żal? Nie, żal to złe słowo. Sam podjąłem decyzję, o tym, że zagrałem. Nikt mnie nie zmuszał. Szybko się uzależniłem, a moja chora głowa tylko mnie napędzała. Cokolwiek bukmacher by nie robił, w tamtym czasie trudno byłoby mnie zatrzymać.

Ale nawet jakby jedna osoba na sto była uratowana to miałoby to sens.
Na pewno. Na papierosach jest napisane, że palenie zabija. Na butelkach z alkoholem jest informacja, że alkohol szkodzi zdrowiu. Hazard także szkodzi zdrowiu, a wręcz zabija. Niestety, gdy puszczałem pierwsze kupony nie byłem tego świadomy. Czy bukmacher informuje o tym, że zakłady to hazard i czym grozi uzależnienie od niego?

Nie, ale można by ustawowo wymagać by np. na kuponach umieszczać ostrzeżenia.
Na przykład. Gdy miałem pierwsze problemy przez obstawianie długo tłumaczyłem sobie, że to nie jest hazard. Że hazardziści są w kasynach. Czy taki napis by coś zmienił? Wiele osób pewnie to podważy. Ale tu chodzi o uświadomienie graczy. Tak jak w przypadku papierosów. Moim zdaniem firmy bukmacherskie powinny to robić w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu.

Rozmawiałem o tym z kilkoma osobami i najczęściej słyszałem coś w stylu: „Zwariowałeś, nikt na to nie pójdzie. Żadna firma bukmacherska nie poruszy tematu uzależnienia, bo uzna to za strzał w stopę”. Moim zdaniem byłoby to na tyle innowacyjne, że wszyscy by o tej firmie mówili, więc trudno o lepszą reklamę. Byłby to gigantyczny przykład społecznej odpowiedzialności biznesu i ocieplenie wizerunku firmy.

Są osoby, które postawią sobie 2 zł na weekend, ale są też tacy, którym zniszczy to życie.
Tak i pewnie wiele osób twierdzi (być może słusznie, nie wiem), że większość osób traktuje obstawianie meczów jako zabawę. Ja tego nie podważam. Dla mnie też na początku była to zabawa. Chodzi o to, by ludzie mieli świadomość, że ta zabawa może być niebezpieczna. Że może stać się uzależnieniem, które może przewrócić ich życie do góry nogami. Że może zabić.

Całość można przeczytać na portalu interplay.pl – TUTAJ.

Zobacz także: Wywiad dla goal.pl

Udostępnij lub wyślij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *