Brak zrozumienia. Samotność. Przymus grania, picia lub brania. Nieudolne próby „zatrzymania się”. Przytłaczające konsekwencje. Strach przed tym co przyniesie jutro. Bezsilność. Tak wygląda codzienność osoby będącej w czynnym uzależnieniu. Tak wyglądała i u mnie, ale udało mi się ją zmienić. Teraz jestem terapeutą uzależnień w procesie certyfikacji i zajmuję się zmianą u innych.
Pracuję z osobami uzależnionymi od hazardu oraz z ich bliskimi w formie online. Pracuję w Ośrodku Rehabilitacji Uzależnień i Podwójnej Diagnozy w Otwocku, w którym pacjentami jest młodzież uzależniona od substancji psychoaktywnych ze współistniejącymi zaburzeniami psychicznymi. Pracuję w Centrum Zdrowia i Psychoterapii w Warszawie, gdzie przyjmuję osoby w różnym wieku i z rożnymi uzależnieniami. W swojej pracy spotykam więc naprawdę różne osoby. Wszystkich łączy jednak uzależnienie, a oprócz tego wiele podobnych problemów.
Piszę o nich we wstępie. Do tego dochodzi życie w kłamstwie i całkowite podporządkowanie swojego życia uzależnieniu. Ludzie trwają w nich, mimo widocznych strat. Nie dlatego, że są głupi, a ze względu na to co daje im hazard, spożywanie alkoholu, czy zażywanie narkotyków. Damian czuł się odtrącony od rówieśników. Ci zaczęli się nim interesować, gdy dowiedzieli się o jego wygranych w zakładach bukmacherskich. Ewelina nie radziła sobie z tym, że nie była w stanie sprostać oczekiwaniom matki. Zaczęła uciekać w alkohol, ponieważ dawał jej ukojenie. Franek sięgał po narkotyki, bo czuł się bezradny wobec tego, że pijany ojciec molestował jego siostrę. To tylko przykłady służące temu, by pokazać, że hazard, alkohol, czy narkotyki w pewnym momencie życia tych osób były lekarstwem na ich cierpienie. Krótkotrwałym, ale tak bardzo potrzebnym, że osoby te sięgały po nie częściej, częściej i częściej. Dlatego się uzależniły.
Osoby uzależnione często najpierw nie potrafią sobie wyobrazić życia bez grania, picia czy brania, a później wierzą, że „wystarczy przestać”. Napotykając takich ludzi zawsze pytam: „Ile razy udało ci się przestać grać/pić/brać i co takiego się stało, że mimo to się spotykamy?”. Uzależnienie (obojętnie od czego) wchodzi w każdą sferę życia osoby uzależnionej. W momencie, gdy zniknie powstaje pustka po nim w każdej z tych sfer. By ją wypełnić potrzebne jest wprowadzenie zmian w życiu dotyczących sposobów myślenia i zachowania. To proces wymagający cierpliwości i wytrwałości. Jeżeli jednak zaprzestaniu grania, picia, czy brania, nie będą towarzyszyły życiowe zmiany, powstała pustka prędzej czy później znów zostanie wypełniona uzależnieniem.
By tego uniknąć w swojej pracy kładę nacisk na to, by osoby uzależnione nie tylko nabywały wiedzę na temat uzależnienia, ale potrafiły ją praktycznie stosować na sobie. Chodzi o to, by nie tylko nabijać licznik abstynencji, ale mieć z tego frajdę. Hazard, alkohol czy narkotyki w pewnym momencie życia osób uzależnionych dawały radość. Pomagając im wyeliminować uzależnienie z ich życia, chce by umieli ją czerpać w konstruktywny sposób. Pracując w ten sposób terapia staje się rozwojem, a kto by nie chciał się rozwijać? Życie bez strachu i odzyskanie radości z niego – to chcę dawać osobom uzależnionym, z którymi pracuję.
Zobacz także:
Wspieraj, nie wyręczaj
Terapia, a rodzina