Minął tydzień od mojego ostatniego wpisu na blogu. Od tamtej pory nie wrzuciłem nic na Facebooka, ani na Twittera. Nie byłem też na siłowni. Nie zrobiłem również kilku innych rzeczy, które zaplanowałem. A mimo to jestem w niezłej formie. Wszystko dlatego, że przyjechała do mnie mama, której w pełni poświęciłem swój czas.
Na blogu często piszę o tym, jak ważne jest dla mnie planowanie i załatwianie na bieżąco pewnych spraw. Wyznaczanie celów (nawet tych małych) oraz ich realizowanie, nadają sens mojemu życiu. Przede wszystkim dają poczucie kontroli nad nim. Pewnego rodzaju kontroli czasu.
Ostatnio dotarło do mnie, że pełnej kontroli nie da się jednak uzyskać. Czas, mniej lub bardziej, i tak będzie mi uciekać. I właśnie z tego powodu postanowiłem zwracać większą uwagę na tu i teraz. Tak jak w ostatnim tygodniu, podczas wizyty mamy.
Kiedyś, gdy przyjeżdżali do mnie rodzice, nie miałem dla nich zbyt wiele czasu. Nawet gdy wracałem z pracy, to w domu jeszcze pracowałem. Zawsze przecież było coś do zrobienia. Jeśli postanawiałem to odłożyć, to wracałem do tego wieczorem. Najpóźniej, gdy rodzice szli spać, a wtedy ja siedziałem po nocach. W weekendy było podobnie. Rodziny spacer? Ok, ale muszę być pod telefonem. Wyjazd do rodziców? Jasne, lecz z komputerem.
Teraz było inaczej. Uznałem, że nic nie muszę i poświęciłem czas mamie. Było warto, bo dziś cieszę się tym tak bardzo, że postanowiłem o tym napisać.
W przeszłości zbyt dużo czasu straciłem na planowaniu przyszłości. W pogoni za lepszym jutrem uciekało mi to, co miałem na co dzień. Przede wszystkim czas z ludźmi, których kocham i którzy kochają mnie. Tego czasu już nie odzyskam. Dlatego nie zamierzam go więcej marnować.
Zobacz także:
4 kupony. Stawka: Mama, tata, brat, narzeczona
„Musisz być fit!”; „Musisz robić karierę!”; NIE!
Co jest ze mną nie tak?