Maile, wiadomości na Facebooku, komentarze na blogu. Piszecie do mnie, bo macie „pożar” i chcecie, abym go ugasił. Tym „pożarem” jest hazard. Ja jestem hazardzistą, ale czy „strażakiem”?
Blog POSTAW NA SIEBIE powstał w kwietniu 2017 roku. Założyłem go 4 miesiące po wyjściu z zamkniętego ośrodka leczenia uzależnień. Założyłem go, ponieważ dostrzegłem, że coraz więcej osób zachęca do obstawiania zakładów bukmacherskich, a nikt nie mówi czym to grozi. Postanowiłem to zmienić. Zacząłem opisywać swoją historię: od pierwszego kuponu, przez pobyt w ośrodku, po wyjście na wolność i nowe życie, z nadzieją, że komuś pomogę.
Gdy dostałem pierwsze wiadomości (właśnie z prośbą o pomoc), byłem bardzo ostrożny. Miałem bowiem w głowie przekonanie, że nie mogę nikomu pisać, co ma robić. Nie jestem terapeutą, zresztą nawet oni tego nie robią. Dlatego najczęściej odpowiadałem coś w stylu: „Ja mogę powiedzieć jak to było u mnie, ale pomocy powinieneś szukać u specjalistów”. Wielu z Was czy też Waszych bliskich, z czasem do nich trafiło, ale wcześniej zawsze chcieliście wiedzieć „jak to było u mnie”.
Mogę.
W końcu to zrozumiałem. Zrozumiałem, że właśnie to „jak to było u mnie” pozwala Wam lepiej zrozumieć to, co teraz jest u Was. Zwłaszcza, że najczęściej jest to dla Was nowa sytuacja. Nowa i bardzo trudna. Zadajecie mi wiele pytań, chcecie poznać moją historię, by lepiej odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zresztą kilkoro z Was mi to ostatnio tłumaczyło.
Ten blog długo pomagał przede wszystkim mi. Był czymś w rodzaju terapii. Jej uzupełnieniem. Z czasem zauważyłem, że zaczął pomagać także Wam. Na początku ktoś napisał, że po lekturze bloga inaczej spojrzał na to, że gra u bukmachera. Potem ktoś stwierdził, że chyba jest uzależniony. Później rozpoczęły się „wołania o pomoc”. Wiadomości od hazardzistów, ich partnerek, mam, ojców, braci…
Jest tego sporo. Martwi mnie to, bo wiem ile bólu dostarcza uzależnienie od hazardu i jest mi przykro, że tak wiele osób cierpi z tego powodu. Z drugiej strony się cieszę. Cieszę się, ponieważ dajecie mi poczucie, że ten blog jest potrzebny. Że ja jestem potrzebny. Że mogę komuś pomóc. Nie udając Supermana, a będąc sobą. Mimo tego, że jestem hazardzistą. Dziękuję Wam za to.
Wybrane komentarze z bloga, wiadomości na Facebooku i maile:
Gdzie jest państwo w takiej sytuacji? Zapomniałem, podczas nowelizacji ustawy hazardowej obniżyło pieniądze na Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych z 3% do 1%, bo nie było kogo leczyć. Mówił o tym ś.p. poseł Wójcikowski.