15 listopada 2016 roku, wobec moich gigantycznych problemów z hazardem, rozpocząłem terapię w zamkniętym ośrodku leczenia uzależnień. Teraz, w oparciu o swoje doświadczenia, staram się budować świadomość społeczeństwa dotyczącą tej choroby.

Jak już wielokrotnie wspominałem: moim celem jest to by ludzie wiedzieli czym jest hazard, że hazard uzależnienia i jakie są tego konsekwencje. Zależy mi też na tym, aby osoby zmagające się z nimi, tak ja kiedyś, trafiali do specjalistów i uczyli się stawiać im czoła.

Dziś nie tylko nie gram, bo zmianie uległo całe moje życie. Przede wszystkim zacząłem doceniać to co mam. Wciąż wprawdzie miewam problemy, ale kto ich nie ma? Ja nazywam je trudnościami i staram się na bieżąco z nimi konfrontować. Najłatwiej jest narzekać i się użalać. Tylko po co? To nie polepsza sytuacji, a jedynie pogarsza samopoczucie. Konfrontacja, już samo działanie, mega zaś je poprawia. Poprawia je także docenianie tego, co się ma i wdzięczność za to.

Zapewniam Cię, że nawet jeśli myślisz, że straciłaś lub straciłeś już wszystko, wciąż masz wiele co warto docenić i za co być wdzięczny. Już sam fakt, że widzisz te zdania… Mało? Sprawny wzrok to coś czego niektórzy nie mogą kupić nawet za wszystkie pieniądze, które przegrałeś. Jeśli tylko pomyślisz przykładów znajdziesz dużo więcej.

„Postaw na siebie” to projekt, z którym wystartowałem w kwietniu 2017 roku. Obecnie na blogu nie piszę już tak często jak wcześniej, gdyż większość czasu zajmuje mi odpisywanie na wiadomości czytelników – hazardzistów i ich bliskich. Na blogu zaś pojawią się przeważnie wpisy o moich dodatkowych działaniach, które służą profilaktyce dot. uzależnienia od hazardu. O samym projekcie „Postaw na siebie” niezmiennie możecie natomiast przeczytać – TUTAJ.

A co u mnie? Wciąż się uczę. Nowego, lepszego życia – bez hazardu. Niektórzy mi piszą: „tobie się udało”. Nie! „Udawać się”, według Słownika języka polskiego PWN, oznacza „odbyć się lub zakończyć zgodnie z oczekiwaniami lub być takim, jak oczekiwano”.

W moim przypadku nic się jeszcze nie zakończyło. Przestałem wprawdzie grać, ale uzależnienie od hazardu to choroba na całe życie. Można z nią normalnie żyć i nad tym pracuję. Od 4 lat. Efekty są niezłe, ale pisanie, że mi się udało to spore nadużycie. Póki żyję cały czas będzie bowiem istniało ryzyko, że się potknę. Ja jedynie pracuję nad tym, by do tego nie doszło.

A że teraz jest ok? To suma moich działań, terapii i wsparcia najbliższych. I to tak w dużym skrócie. I choć przede mną wciąż daleka droga – pod górkę i pełna zakrętów – wszystko co wydarzyło się dotychczas motywuje mnie do tego, by iść dalej. W obranym 4 lata temu kierunku.

Zobacz także:
Minął rok odkąd poszedłem do ośrodka. I co z tego?
2 lata po ośrodku oczami innych
3 lata po ośrodku

Udostępnij lub wyślij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *