Lęk przed wykluczeniem to cecha bardzo charakterystyczna dla osób uzależnionych, choć od czasu do czasu dotyka nas wszystkich. To on pozbawia nas radości z chwili obecnej i przyprawia nas o stan niepokoju związany z tym, co powinniśmy lub moglibyśmy robić. Warto wówczas pamiętać, że gdy coś nas omija, to w zamian otrzymujemy coś innego.

Wieki temu, Epiktet tłumaczył to tak: „A zatem, jeżeli ktoś zapłaci jednego obola i weźmie pęczek sałaty, ty zaś nie zapłacisz i pęczka nie weźmiesz, to ani nie waż się mniemać, że mniej posiadasz od tego, który wziął ten pęczek sałaty. Jak bowiem on ma pęczek sałaty, tak samo ty masz obola, któregoś nie wydał”.

Eseista Adam Phillips, jeden z czołowych myślicieli zajmujących się psychoanalizą w jednej ze swoich publikacji napisał: „Wykluczenie może się wiązać z pojawieniem się innych możliwości, które w razie uczestnictwa byłyby nie do pomyślenia. Jeśli nie zostaję się zaproszony na przyjęcie, rozważam inne zajęcia.

Natomiast otrzymanie zaproszenia niesie takie ryzyko, że zamiast spełnić jakieś własne pragnienie, zrealizuję życzenie osób, które mnie zaprosiły. Już sama wiedza lub przypuszczenie o tym, że wiemy, czego chcemy, jest sposobem radzenia sobie z lękiem przed wolnością. Pragnienie, by nie zostać pominiętym, mówi nam bardzo mało o tym, czego faktycznie chcemy, a wiele o tym jak, jak unikamy naszych pragnień”.

Gdy dopadnie nas lęk przed pominięciem, przypomnijmy sobie słowa obu Panów. Po pierwsze, nie uczestnicząc w wydarzeniu, prawdopodobnie unikniemy rzeczy, które mogą nadszarpnąć nasz charakter. Po drugie, gdy coś nas omija, zyskujemy czas i przestrzeń, aby zająć się czymś innym.

I po trzecie – nie biorąc udziału w wydarzeniu, unikamy spędzania czasu z ludźmi, za którymi nie przepadamy i przymilania się do nich.

Albo przynajmniej zaoszczędzimy pieniądze.

Zobacz także:
Niepowodzenia
Osąd

Udostępnij lub wyślij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *