Pierwszy raz nie wiem jak zacząć… Bo wygląda na to, że jest dobrze, ale cały czas zastanawiam się, czy faktycznie tak jest, czy to kolejny wymysł mojej chorej głowy.
Szukając inspiracji do pisania sprawdziłem, o czym pisałem tu rok temu. W ten sposób trafiłem na wpis: „Przedświąteczna gorączka. „Podpowiedz, co kupić na prezent”. Przeczytałem go, po czym zacząłem zastanawiać się co czuję teraz, tydzień przed kolejnymi świętami. I wiecie co? Czuję spokój. Spokój jakiego nie czułem od dawna!
Oczywiście, gdy tylko tak pomyślałem, zacząłem natychmiast szukać dziury w całym. Zastanawiałem się, czy czy rzeczywiście jest tak dobrze, dlaczego tak jest i czy przypadkiem o czymś nie zapomniałem. Mechanizmy uzależnienia już nie takie numery robiły mojej chorej głowie! Ale mimo dużego wysiłku nic nie znalazłem. Jest dobrze. Czuję spokój.
Za 5 dni jadę do domu na święta. Nie mam jeszcze wszystkich prezentów. Świąteczne porządki? Nawet jeszcze nie zacząłem i dziś raczej też tego nie zrobię. Przygotowania do wyjazdu? Również są przede mną. Kurczę, dopiero teraz sobie uświadomiłem, że jak mnie zaraz Narzeczona pogodni, to ten spokój będzie historią 😉
Ponieważ spokój występuje u mnie równie często, co brak kolejek przy kasach w marketach (zwłaszcza w tym okresie), postanowiłem poszukać jego źródła. Znalazłem. I w efekcie czuję się jeszcze lepiej.
Koniec roku to czas, w którym oprócz przygotowań do świąt mamy do załatwienia wiele innych ważnych spraw. Ja, nauczony doświadczeniem z przeszłości, ich realizacje zaplanowałem najszybciej jak się dało i wszystko zgodnie z planem ogarnąłem. I stąd ten spokój.
W przeszłości żyłem na ostatnią chwilę. Odkładałem wszystko na później, a gdy nadchodziło „później” nie wiedziałem w co ręce włożyć. Ileż nerwów przez to było… A ile kłótni! Teraz jest inaczej. Nie zwlekałem, lecz działałem i teraz czuję się świetnie.
Efekt jest taki, że choć do świąt jeszcze tydzień, to ja już czuję świąteczny nastrój. Nie wiem czy nie bardziej niż podczas niektórych świąt. Wszystko dlatego, że mam czystą głową. Ogarnąłem, co miałem ogarnąć i mam spokój.
Choć do świat jeszcze chwila, właśnie tego spokoju życzę i Wam!
to dobrze.. to naprawdę dobrze . Taki spokój z „czystą głową” to już rzadkość
Pozdrawiam z Kalkuty 😉