Zawitała do nas 5 kwietnia. Dziś, po 26 dniach, odeszła na tamten świat. Z dnia na dzień pojawiły się u Niej objawy neurologiczne. Najprawdopodobniej genetyczne. I Coco nie ma już z nami…

Serce mi pęka. Chodząc po domu nieustannie Jej wypatruję. Wciąż czuję Jej zapach. Bardzo chciałbym się z Nią pobawić. Czekam jak przybiegnie, ale Ona nie przybiegnie. Już Jej nie ma. Jest przerażająca cisza i gigantyczna pustka.

Nigdy wcześniej nie miałem psa. Było to jednak marzenie mojej Narzeczonej, a odkąd Coco pojawiła się w naszym życiu, stała się spełnieniem także moich marzeń.

Była malutka, nieco wystraszona, ale tak rozkoszna, że pokochałem Ją natychmiast. Pamiętam, że gdy wieźliśmy ją do domu jechałem bardzo ostrożnie, by nic Jej się nie stało i Narzeczona żartowała, że za chwilę zaczną nas wyprzedzać rowerzyści.

Zwariowałem na Jej punkcie. Bawiłem się z Nią w każdej wolnej chwili, a gdy spała oglądałem filmiki w Internecie na temat nauki psa załatwiania się na matach, właściwego żywienia i poprawnej opieki nad szczeniakiem.

Gdy pojechaliśmy na święta i rodzina to zobaczyła śmiali się, że jestem tatuśkiem Coco. I chyba trochę tak było, bo miałem totalnego bzika na Jej punkcie. Inna sprawa, że tym tatuśkiem, ale prawdziwym, bardzo chciałbym być. Na razie jednak nie mogę sobie na to pozwolić, o czym pisałem – TUTAJ.

W miniony piątek minęły 4 tygodnie odkąd pojawiła się w naszym życiu. A dziś z niego zniknęła.

Z dnia na dzień pojawiły się u Niej objawy neurologiczne. Najprawdopodobniej genetyczne. Szczegółów nie chcę opisywać, bo to był HORROR.

Coco wniosła w nasze życie mnóstwo radochy. Regularnie przypominała mi jak niewiele potrzeba do szczęścia.

Jej obecność codziennie powodowała uśmiech i to nawet w te trudniejsze dla mnie dni. Wszystkie te spędzone z Nią były rozCOCOszne.

KOCHAM CIĘ COCO!

Udostępnij lub wyślij:

2 thoughts on “To były rozCOCOszne dni

  1. Dokładnie wiem, jaka to strata, bardzo boli, tym bardziej, że to tylko niewinna istotka. Ale pomyśl, ile dobrego ją dzięki Wam spotkało, ile dostała od Was uczucia i jak bezpiecznie się przy Was czuła. Byliście najlepszym, co mogło ją spotkać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *